01.12.2011

1.12

Gonitwa ostatnich dwóch dni pozwala nam dopiero pół godziny przed północą zapalić pierwszą świeczkę adwentowego kalendarza. 
W tym roku wyjątkowo inny...zazwyczaj przygotowywałam adwentową niespodziankę Panu (jeszcze) Narzeczonemu- albo jakieś malutkie paczuszki położone na sztucznym śniegu na parapecie, albo 'lala'-adwentowa z kieszonkami. 
W tym roku bez słodkości- za to 24 malutkie czerwone świeczki przypominaja nam, iż nadchodzi wyjątkowy dla nas czas....nasze pierwsze prawdziwie wspólnie spędzane Święta.

4 Kommentare:

  1. Życzę Wam, żeby ten czas był dla Was wspaniały i niezapomniany.
    U mnie też już świeczki co wieczór i taki jakiś większy spokój mimo, że też ostatnio trochę zabiegani byliśmy.
    Pozdrawiam ciepło!

    AntwortenLöschen
  2. Kalendrza adwentowego nie praktykujemy, ale to się zmieni mam nadzieję już w przyszłym roku, kiedy Chłopiec będzie bardziej wszystkiego świadomy:) Świeczki jak najbardziej, byle z dala od Chłopca:) Pozdrawiam serczenie i spokojnego weekendu życzę:)

    AntwortenLöschen
  3. Agnieszko, dziekuje. I rowniez zycze wiecej spokoju- moze przy (adwentowych) swieczkach?! :) Pozdr.

    AntwortenLöschen
  4. Mimi, polecam adwentowy kalendarz wszelkiego rodzaju...czy mala czekoladka na stoliku nocnym, lub mandarynka przy wyjsciu. I nie tylko w przyszlym roku dla chlopca, lecz zacznijmy rowniez od (a przede wszystkim dla) samych siebie i drugiego. Milego weekendu :)

    AntwortenLöschen