28.02.2018

V

Nareszcie! Vouge Polska.
Podziw.
Ekscytacja.
Oklaski dla okładki.

No już bardziej oczami przewracać naprawdę nie mogę.


25.02.2018

LEBEN, LIEBEN & GENIEßEN vol.5

I pomyśleć że mamy już końcówkę lutego, a pierwsze dwa miesiące minęły w mrugnięciu oka. Osobiście bardzo lubię styczeń. To taki miesiąc na adaptację, na zapoznanie się z nowym rokiem. Na rozciągnięcie się niczym po porannym przebudzeniu. Poranki są jeszcze ciemnawe, można być zaspanym... wolniejszym. Oszukać umysł. 
Wydaję mi się, że udało mi się z tego miesiąca wyciągnąć sporo dobrego.
Misie jeszcze trwają w zimowym śnie - także i my powinniśmy dać sobie więcej czasu. 
Ale luty, błagam, luty nadrabia i odwdzięcza się tempem nie do nadgonienia...

Rubryka "tu i teraz" wkroczyła w nowy rok spokojnie, przytulnie i smacznie.

Zaczynamy!


Może zacznę od końca, bo tak naprawdę większość pokazanych rzeczy to rubryka "Genießen" - czyli czyste delektowanie się i czerpanie przyjemności. 
Na pierwszy ogień idą ciastka owsiane, które aż same się proszą by się nimi poczęstować. Robiłam je praktycznie na okrągło, co sprawiło że się nimi, na tę chwilę, przejadłam. 

Do ciastek pasuje kawa, a skoro kawa, to i kubki. Moja/nasza zmora, bo oboje z mężem, szybko potrafimy dać cię ponieść kubkowym emocjom. Ta trójka, w sumie czwórka, są naszymi noworocznymi zdobyczami. 4 rożne napisy, 4 kolory, idealna wielkość i świetnie leżą w ręku. Co jest lepszego od "coffee saves my day" lub "coffee first, problems later"?! No właśnie, nie wiem... 

Yoga, Kindle i pościel (w tle) - trzy rzeczy które tak bardzo umilają mi ostatni czas jak mało co. Po dwóch miesiącach regularnej praktyki yogi, z ręką na sercu, lepiej nie mogłabym zadbać o balans duszy i ciała! Choć jeszcze tyle w tej dziedzinie do poznania i osiągnięcia. 
Kindle, ty mały wariacie ty .... przeczytałam (nocami) trzy świetne pozycje: Pasażer 23The Photographer's Wife i Siostra Perły 👌
Nie ma nic lepszego od świeżo założonej pościeli. Jest to taki mały zupełnie nie doceniany powiedziałabym luksus, móc się co wieczór kłaść spać, tak po prostu, do miękkiej ulubionej pościeli. Gdzie jest bezpiecznie, błogo i przytulnie.

Światełka również zaliczają się do rubryki "Lieben"- czyli wszystko co nas zachwyca i co lubimy. Znalazły one swoje miejsce w sypialni i tam ciepłym delikatnym światłem sprawiają, że mogę mieć je zapalone mimo śpiącego dziecka z nami.

A na końcu "Leben", czyli drobnostki codzienności!
Dwie zawieszki które praktycznie noszę na zmianę i niesamowicie cieszą oko. Są one na dłuższym łańcuszku, bardzo subtelne i pasują do prawie każdego stroju. Śnieżkę dostałam od przyjaciółki i była pierwotnie zawieszką do bransoletki. Na łańcuszku jednak o wiele ładniej się prezentuje i tak, sprawdza mi się idealnie. Drugi łańcuszek to miłość od pierwszego wejrzenia, który jest równocześnie prezentem od Mamy. Kółko z sercem jest oczywiście zdecydowanie bardziej neutralną biżuterią niż powyższa śnieżka, którą zakładam jedynie zimą. Jest bardzo delikatna i kobieca - a ja w szczególności lubuję się w łańcuszkach/wisiorkach o długości ok 70-80 cm.

21.02.2018

boys room

Pokój Chłopców jest malutki. Taka mała przestrzeń, która budziła u innych wiele pytań, czy aby na pewno Chłopcom wystarczy.
Prawda jest taka, że ten pokój jest najsłodszy, najjaśniejszy, najcieplejszy, najprzytulniejszy - jest naj! 
Jest tak uroczy, że sama bym taki chciała!

A Chłopcy... jak to u dzieci bywa, mimo pokoju, bawią się dosłownie wszędzie.


18.02.2018

lowe lowe


Walentynki. Dzień tak piękny- bo tych zakochanych. Tych motytli w brzuchu, pamiętasz je jeszcze?!
A biednemu Walentemu się obrywa jak mało komu.
Bo wspomniał raz kiedyś, że warto celebrować piękno miłości akurat 14-ego lutego! I teraz cały świat się burzy, nie od dziś co prawda, bo konsumpcja i czerowne róże. Bo jak to? Kochać i przede wszystkim miłość pokazywać, trzeba zaś przecież całorocznie, 24godziny na dobę. No przecież!
Skreślają jako kicz i deklarują "my nie świętujemy!".

Już nawet nie wiem czy jest to modą na to całe anty czy jednak obciachem, że poszłam z Mężem na tę walentynkową kawę. Ale dwa dni prędzej. No żeby właśnie nie było. Zresztą i tak nie było z kim dzieci zostawić.

Ale chwila chwila.
Co z resztą tych rzekomych "Dni".
Co z Dniem Babci/Dziadka. Co z Dniem Kobiet, Mamy, Chłopaka, Nauczyciela, Przyjaciela...?! Czemu wtedy nikomu nie przeszkadza, nie ma wielkeigo oburzenia, wręcz przeciwnie, królują szlachetne słowa.
Niesamowitość.
Cudowność.
Wspaniałość. Ukłony i morze łez, wzruszeń wdzięczności.
Nie ma nagle mowy o konsumpcji - bo co żałujesz kupić kwiatka np. swojej Babci?! Przecież im również należy się uwaga cały rok. 

Znam kogoś kto zna kogoś, kto znów zna kogoś takiego, który nie tyle co miliony na koncie ma, to powiedział mi kiedyś dość mądre zdanie. I tak, świadomie wspominam o $$ aby podkreślić, że zamożność szczęścia i miłości nie dają. I ta osoba jest ich czystym przykładem. Bo mimo dzieci jest sama jak palec. Tak, też w walentynki, tak nota bene.

Powiedział: "Każda okazja jest dobra do świętowania, jeśli ma się z kim."

Słowa z ust tej osoby, to jakby Ksiądz w kościele powiedział.

I wrócmy do Św.Walentego i do tych wszystkich innych Dni.
Nie szukajmy dziury w całym, cieszmy się, bądźmy wdzięczni i żyjmy - bo widocznie do jasnej cholery mamy Z KIM!

Jasne, śmieszył mnie widok faceta biegnącego z dwoma butelkami szampana i różami, które po drodze gubił. Uśmiecham się do Nastolatek, które dumnie róże niosą, niekiedy nawzajem kupione przez koleżanki. Niech się Młodzież uczy, a Starsi trochę odpuszczają.

Poza tym twórzmy świadomie swoje własne okazje! Spotykajmy się na śniadania unosząc kieliszek szampana- bo przyjaźń, bo koniec tego a początek czegoś, bo świetna pogoda, bo jesteśmy tego po prostu warci, piękni, młodzi i zdrowi.... bo właśnie zawsze się znajdzie dobra okazja, jeśli będziemy tego chcieli!

I wtedy... tak mi się zdaje, nie będziemy się już czepiać tych Zakochanych. Którzy, o h   m y, celebrują akurat 14.2 swoją miłość. Dzień później już nikomu nie przeszkadza, że dany facet biegnie ponownie z kwiatami, tym razem dobrze spiętymi! I jaki kaprys, że dzień później przypada Dzień Singla. Oni celebrują siebie aż dwa dni, taka niesprawiedliwość. I nie słyszę, aby się ktoś tym przejmował?!

I mimo, że kocham i jestem kochana, to miłość dojrzewa i się zmienia. Dlatego bez nawet sekundy zawachania chciałabym na parę godzin wrócić do walentynek sprzed lat, do tego stanu w y j ą t k o w e g o zakochania!

06.02.2018

what I eat in a day




W T O R E K

🍴 Z samego rana, po przebudzeniu, wypiłam najpierw 2 duże szklanki wody. Śniadanie zjedliśmy chwilę po 9-tej - składało się ono dziś z płatków owsianych, które ok.30min wcześniej zalałam wrzątkiem. Do tego wiórki kokosowe i kiwi. Całość polana syropem klonowym i posypana nasionami konopii. 

Najmłodszy u-w-i-e-l-b-i-a takie śniadania.

Po jakimś czasie przyszedł czas na kawę. W ciągu tygodnia piję zazwyczaj jedną dziennie.


🍴Na lunch ok.13-stej zrobiłam tosta z już mocno dojrzałym francuskim serem, do tego mała sałatka z rukolą i pomidorami. Całość posypana czosnkiem granulowanym i balsamicznym sosem.










🍴Godzinę poźniej miałam ochotę na ostatni kawałek ciasta bananowo-batatowego, który posmarowałam domowymi powidłami. 
Do tego owocowa sałatka z granatem, jabłkiem i pomelo (posypane wiórkami oczywiście).








🍴Chwilę po 16-stej zjedliśmy wspólnie w czwórkę obiad. Mimo, iż Junior ma pełne wyżywienie w przedszkolu, z apetytem je z nami jeszcze obiad i przeważnie domaga się jeszcze kolacji ;) 

Dziś na obiad była kremowa zupa z warzyw zrobiona przez moją Mamę, do tego niemieckie kopytka tzw. Schupfnudeln wraz z rukolą.  Tym razem do sałatki był dressing musztardowy i posypką mix-orzeszków.




Pomiędzy posiłkami piję wodę lub herbaty ziołowe, zachowując odstępy ok.30min do godziny, przed lub po posiłku.

05.02.2018

.

Ludzie zawsze wiedzą lepiej. Dotychczas myślałam, że dotyczy to wyłącznie starszego pokolenia, którzy powiedzmy, mają w genach gdzieś tam zapisane,  że zawsze wiedzą lepiej, służąc oczywiście tylko dobrą radą.
Okazuje się jednak, że również społeczeństwo, które Cię otacza ma swoje zdanie.
Zdanie na temat ile powinnaś mieć dzieci, jak powinnaś mieszkać, jak żyć, z kim być ... kim być.

Wytykają, oceniają i summa summarum sprawiają, że zaczynasz wątpić.
A uczucie wątpienia, taka mała iskierka która gdzieś tam w środku powoduje lekkie mrowienie, i tu chyba się zgodzimy, jest jak uwierający but.

I tu powrócę do starszego pokolenia, które klepiąc po ramieniu pociesza, że ludzie zawsze będą mówić... ponieważ w głębi serca, chcieli by po prostu tego samego.