12.12.2011

poniedziałek

Czemu poranki nie mogą trwać wiecznie?
Im 'później' się robi, tym gorzej się czuję...
Od kiedy świadome zajście w ciążę w wieku dzwudziestu dwóch lat jest traktowane normalniej i standardowo niż wychodzenie za mąż w wieku dwudziestu czterech, co jest traktowane jakby się spadło z wenusa niczym 'cóż ona znowu wymyśliła?' 
Jak nigdy, ciesze się na nowy rok, licząc dni do końca roku 2011. A szkoda, bo przyniósł tyle dobrego, jednak mimo wszystko... (napiszę o tym więcej po Świętach). Wraz z zakończoną przeprowadzką ciesze się na różne inne plany i okazje, które przyniesie nam rok 2012.
Czemu wszystkie mi bliskie osoby są 'porozrzucane' - nie ma z kim pogadać, wyjść na kawę lub po prostu się spotkać. Dzisiejsza dwugodzinna rozmowa przez telefon, chociaż był to mój highlight dnia, pozostaje mimo wszystko rozmową przez telefon.
I wiele innych pytań i spraw nurtuje mnie w ten poniedziałek, nie ma jak to zawalona głowa na początek tygodnia- mam nadzieję, że z każdym dniem będzie ich jednak ubywać.


Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen