30.04.2012

nostalgia

Zrobiliśmy zakupy jak dla wojska. A tu naprawdę nie przesadzam.
Okna są pomyte a mieszkanie wysprzątane. 
Jesteśmy gotowi na rodzinne odwiedziny w środę . Czy 'psychicznie' to się jeszcze okaże. ;)
Jedno jest pewne: będzie full house!

Szczerze? Nie tak wyobrażałam sobie majowego weekendu. Choć lubie odwiedziny, lubie szykowanie, pieczenie i podanie- sprawia mi to przyjemność. Może dlatego, iż jest to coś co potrafię.
Jednak majowe dni spędzaliśmy ostatnie lata nad morzem. Taka mała tradycja, którą przerwaliśmy już w tamtym roku. Morze mnie wycisza i uspokaja- i zdecydowanie, zdecydowanie bardzo brakuje mi tego miejsca.


29.04.2012

balkonien

Sezon wieczorowy na balkonie uważam oficjalnie za rozpoczęty.


28.04.2012

life lately

Chwile uchwycone naszymi telefonami.

                                     

                    

                   

                                                

                   

26.04.2012

One of those days...

Dziś jest jeden z tych dni, kiedy jestem przekonana, że powinnam być na innym kierunku studiów, niż na tym którym byłam lub jestem.

Fajnie.

25.04.2012

:D

O nie, nie nie nie!
Chcę!!!! :))))

(pic)

24.04.2012

little baby

U Pana Męża w Rodzinie  urodziła się dwa tygodnie temu dziewczyneczka, która przyszła na świat duuuużo za wcześnie. Dzięki technice możemy via livestream Malutką oglądać (i podziwiać) kiedy tylko chcemy. Wydaje nam się duża, jednak gdy przyjdą Rodzice i położą dłonie na jej ciałko, całkowicie ją przykrywają. 
Można siedzieć i patrzyć, patrzyć jak dzielnie walczy i staje się coraz to większa. Macha rączkami, ssie kabel od kroplówki jak wypanie jej smoczek :) - albo tak wierci żkamiże podnosi już tyłeczek do góry. Zazwyczaj to śpi. I jak to nie zaglądać choćby nawet przez internet do takiej małej kruszynki?

23.04.2012

Über den Wolken

Weekend nie był taki jaki sobie wyobrażałam, a zakończył się nowiną, której się nie spodziewałam.
Teraz mamy poniedziałek, nowy tydzień- a ja nie mogę sobie znaleźć miejsca, bo myślami 'podróżuję'... skaczę... uciekam... chcąc zdecydowanie być teraz gdzieś daleko...wysoko w chmurach.

21.04.2012

B.Wood

Sam fakt, że Barbara Wood wraz z Mężem zwiedzają pół świata by badać miejsca, które potem w historiach są miejscami zdarzeń- te niewiarygodnie opisywane wrażenia , dodają każdej z jej książek fascynującą głębię. 
Myślałam, że przeczytam tylko jedną książkę Barbary Wood. 
Skończyłam drugą.


Barbara Wood 'Das Perlenmädchen'


(Pol: 'Kobieta tysiąca tajemnic')

19.04.2012

zachciewajki

Dziwny dziś dzień.
Ile bym dała, by móc zjeść kawałek tego ciasta.
Jestem przekonana, że od razu poczułabym się lepiej.


18.04.2012

blogowo w kwietniu

Dla odmiany przedstawiam Wam blog w języku polskim. Jest on o drewnie i nie tylko, o dziewczynie która robi te wszystkie piękne cuda. Automatycznie i z lekkim (pozytywnym) zdziwieniem przechodzi się z jednego posta do drugiego, by zobaczyć więcej i więcej. Bo kto z nas może o sobie powiedzieć, że czaruje z drewna? :)




'Blog of the month' z marca jest tu- klik

17.04.2012

...

Marzy mi się, oj marzy mi się pobyt nad polskim morzem.
Teraz.

15.04.2012

Weekend cz. I

Uwielbiam weekendy pod tym względem, że prawie tylko wtedy udaje nam się z Panem Mężem wyczarować coś ciekawego w kuchni. Czasami z planem, czasami bez planu ale zawsze bardzo smakowicie przy kieliszku wina i przyjemnej muzyce delektujemy sie wspólnie spędzanym czasem.

Cz. I
Zupa Pomidorowo-Kokosowa:*
3 młode cebulki
czosnek (według uznania)
400ml pomidorowego przecieru
250ml mleka kokosowego (daję całą puszkę- 400ml)
100ml warzywnego bulionu
łyżki soku pomarańczowego (daję 4 albo 5; tak na oko :)
szczypta cukru (nie dodaję wcale)
1/2 łyżeczki Sambal Oelek (w zależności od gustu)
szczypta kminku
szczypa pieprzu cayenne (w zależności od gustu)

-> Na oleju podsmażam pokrojoną w paseczki cebulę i wyciśnięte ząbki czosnku.
Potem dodaję przecieru pomidorowego, mleka kokosowego, bulionu, soku z pomarańczy i gotuję na małym ogniu ok. 6 minut.
Na koniec przyprawiam zupę pieprzem cayenne, kminkiem i sambal oelek'iem - tu według własnych preferencji możecie przyprawić zupę delikatniej lub ostrzej. My lubimy tą bardziej przyprawioną wersje- w obu przypadkach smakuje świetnie.
Zupa nie potrzebuje wiele składników i jest łatwa w przygotowaniu- spróbujcie sami :)


Smacznego!
* Przepis od D.K. 

13.04.2012

back to school

Aby być studentką 'pełną gębą' włączyłam internet w telefonie. 
Na moje dojazdy i długie dni na uczelni, nie mogli wymyślić nic lepszego!

(zdj.z google)

Gdy pierwszoklasiści rozpoczynają swoją edukację w niemieckiej szkole tradycyjnie w pierwszy dzień przynoszą ze sobą taką Schultüte (czyli jakby 'szkolną siateczkę'). Można je oczywiście kupić, jednak szczególnie Mamy lubią robić je same; chowają tam wtedy słodkości i przeróżne rzeczy, które są w szkole niezbędne.

Ja też dostałam taką zmodyfikowaną Schultüte od Pana Męża; Women's Health, Red Bull, gumisie i orzeszki- czyli wszystko co potrzeba, prawda?! ;)

11.04.2012

life lately; rubryka bez słów

Czasami dwoje osób potrafi jednym spojrzeniem powiedzieć sobie wszystko.
Czasami jeden gest wystarcza by drugą osobę wesprzeć na duchu.
Jeden podarowany uśmiech może komuś odmienić dzień.

A zdjęcia potrafią przekazać wszystko i nic- bez słów.



 

 

    

   



            




Wspomnienia z Dominikany.

10.04.2012

LIKE CRAZY

Gdyby nie to, że ta dwójka strasznie przypomina mi po części własną historię i dawno zapomniane rozłąki, to nie wiem, czy film zostawiłby po sobie jakiś ślad.
Ale chyba właśnie już to zrobił... oczarowując przy tym świetnie dobraną muzyką.

09.04.2012

Sheridan's

Są rzeczy, których już chyba nigdy nie zrozumiem- na wszystko inne pomaga ten oto likier.
Jeden z niewielu, który uwielbiam. Może nawet i jedyny.
Polecam każdemu, kto lubi delektować się smakiem kawy.

08.04.2012

SourceCode

Dość dziwny początek.
Zaskakujący koniec.
I myśl- że nie zdziwiłoby mnie, gdby takie coś naprawdę miało mieć kiedyś miejsce.

07.04.2012

świątecznie

Kiedy ja na paznokciach mam francuski manicure, to muszą być już Święta. 
Przyznaję, iż nie odczuwałam jeszcze tyle radości z przygotowań i z samych Świąt jak w te ostatnie dni, a takiej pozytywnej energi po Mszy Świętej jak dziś wieczorem, nie miałam już dawno.
Smuci mnie jedynie myśl, że jest to zdala od naszych bliskich i przyjaciół. Często słyszymy, że nam samym na pewno smutno- ale przecież nie jestesmy sami, mamy siebie!

W tle płyta koncertowa 'Sting live in Berlin' - i choć słuchamy/oglądamy ją od dobrych paru miesięcy nadal nas zachwyca.

Wesołych i spokojnych Świąt, Kochani! :)