29.06.2018

summer vibes

Dzień piąty.
I piasku co nie miara. 

Nie wiem co prawda czemu zwlekaliśmy* z kupnem piasku, mimo iż żółwia-piaskownice mamy już od prawie roku, ale realizacja planu akurat na pączątku ferii była strzałem w dziesiątkę. 
Chłopcy uwielbiają, są zajęci, a Najmłodszy nie wnosi mi już kory do domu. 
Ja mam dodatkową chwilę spokoju.
Normalnie winwin.



*...zapewne dlatego, że ten piękny sypki piasek znajdę w mieszkaniu na pewno jeszcze zimą!


27.06.2018

summer break

Za nami pierwsze dwa dni ferii. Są to dla Chłopców pierwsze prawdziwe od przedszkola wakacje.
Jestem wdzięczna za spokój w głowie, odwiedziny z rodzinnych stron, kawę wypitą na słońcu, domową pizzę, chłodne piwko i zadowolone buzie. Za 2kg bobu prosto z Polski, dzięki któremu brzuch mam wysadzony jakbym normalnie schowała tam piłkę mundialu. 

Mieszkanie wysprzątane, a ja nawet nie planuję drgnąć palcem przez następne dwa tygodnie. Jedno z moich założeń na czas ferii jest nie latać z mopem "bo zawsze coś się znajdzie", tylko aktywnie spędzać czas, ciesząc się Chłopcami. 
Przeczytać książkę. Nie spieszyć się. 
Zwolnić myślami i nie robić list "to-do".

Chciałabym w te ferie, w prostocie dnia codziennego, czuć odrobinę zachwytu.


18.06.2018

time flies

Gdzieś w międzyczasie pomyślałam, że to wszystko nie ma sensu.
Nie mam czasu. Szkoda czasu.
Lepiej żyć i celebrować, niż zapisywać ulotne chwile.

I nadal nie wiem czy warto wracać, choćby na chwilę...