31.10.2012

easy

Mogło się walić i palić. Chwilowo było nawet krucho...
Ale dzisiejsza pogoda była w stanie 'przegonić' wszystko.


(via)

30.10.2012

beauty

Czasami dużo do szczęścia nie potrzeba.
Krótka wizyta u kosmetyczki sprawiła, że od razu poczułam się lepiej.
Na krótko, ale to zawsze coś.


27.10.2012

B.W.

Że lubię książki Barbary Wood to chyba już żadna tajemnica.


26.10.2012

all in one - 2013

W gruncie wiedziałam, że te notesy to raczej nie za dobry pomysł. Po prawie dwóch miesiącach są nadal prawie jak nowe.

Wierna jestem jednynie kalendarzowi. Bez niego nigdzie się nie ruszam, tam mam wszystko zapisane. Zwykle na kolorowo. Skreślam. Notuję. Zapisuję. Czasami wklejam. 

Co roku jesienią kupuję nowy i tym razem byłam mądrzejsza!
Zamiast wersję 'pocket', którą kupuję od lat, wziełam wersję 'large' - i takim sposobem będę miała po prostu wszystko w jednym.
Ha!

24.10.2012

pumpkin update

Jak mówiła, tak zrobiła.


pumpkin I

Dynia stoi od tygodnia i czeka na kreatywny pomysł, a przede wzstyskim na czas, aby się nią zająć. Stoi taka cała, okrąglutka i niewinna. 
"Dziś wieczorem..." mówie w myślach przechodząc obok. "Dziś wieczorem będziesz moja."


23.10.2012

PL

Cieszę się na wyjazd do Polski w przyszłym tygodniu- jakoś mam przeczucie, że będzie fajnie. Spokojnie. Przeplatane spotkaniami. Na spokojnie. O atmosferze 'Wszystkich Świętych' nawet nie wspomnę- nie jest nigdzie tak wyjątkowo jak tam.



22.10.2012

:))

...soon...


17.10.2012

z cyklu: that's what friends are for

Myśl o zbliżających się urodzinach przyprawiała mnie jeszcze parę dni temu o ból głowy. Chociaż myślałam, że będę bardziej przeżywać, rozmyślać i analizować.

"W wieku 25 lat nie możesz mieć całego życiowego pakietu.
Za to najcięższe już zdobyłaś." - tylko tyle powiedziała koleżanka, słuchając moich wywodów o wieku.

Zatem już nie analizuję, nie rozmyślam i nie przeżywam.
Bo muszę chyba przyznać, że może mieć racje.



yummi

Mandarynkowa dziewczyna ze mnie.
Te małe żółto-pomarańczowe kuleczki zdominowały mój świat w ostatnim miesiącu.
Poszło ich może już ponad 7kg - a ja nadal nie mam dość.


16.10.2012

??

Tak bardzo, bardzo nie lubię kupować butów.

Co sezon się męczę- nie sprawia mi to żadnej przyjemności. 
Czemu nie można po prostu wejść, wybrać, kupić i wyjść?
Czemu buty wyglądają jak z epoki 'Pinocchio'? A kozaki to kalosze tylko że na korku? Ci którzy je projektują nie mają oczu? Po raz kolejny się zastanawiam, co jest ze światem nie tak?

Chcę wrócić parę miesięcy wstecz, kiedy mogłam beztrosko chodzić po prostu na boso!
Co nie zmienia faktu, że problem nadal jest... a jakieś buty trzeba przecież mieć. I ot!




12.10.2012

alone

Pan Mąż wyjechał. 
Dla mnie to pierwszy weekend, który spędzę w domu całkowicie sama. 
Zawsze myślałam, że będzie to powód do podskoków i euforii- bo przecież lubię być sama. 
Ale za to jeszcze bardziej lubie nasze wspólnie spędzane weekendy; zapach jesiennego śniadania w łóżku, nasze gotowanie, wieczorne spacery i świadomość, że on po prostu jest.

Zostaje mi zatem na pocieszenie nasze duże łóżko, które w końcu będę miała tylko dla siebie samej.


                              

sometimes


Czasami się nie układa, czasami wszystkie zewnętrzne czynniki mówią i są na 'nie' - a człowiek uparty jaki jest, robi i tak po swojemu, choć przecież wie lepiej.


10.10.2012

niestety

Taki dzień, gdzie drink, książka i łóżko byłyby najlepszym rozwiązaniem.

Wygląda jednak na to, iż pranie swetrów też jest jakąś alternatywą.




kropka.

Czasami trzeba powiedzieć światu "nie" i patrzeć dla własnego dobra w swój kierunek.


09.10.2012

Ohrwurm

W weekend znaleźliśmy się niespodziewanie na dyskotece ....'dla starszych'. 
Moja Mama podsumowała, że jest to taki dancing jak z jej młodzieńczych lat, tylko że z nowocześniejszą muzyką.
Byłam w pozytywnym szoku jak tańczyli m.in. do tej piosenki.
Jedno jest pewne, my młodzi im dorównać nie mogliśmy.
-Lykke Li: I follow Rivers-


08.10.2012

my

Chciałabym, aby takie dni jak dzisiaj trwały wiecznie. 
Choć wtedy najprawdopodobniej nie byłyby wyjątkowe.
Głupawki, śmiechy i tulenia przeplatane codziennymi obowiązkami- tak wyglądał nasz dzień.
Zapach weekendu w poniedziałek... z Nim u boku- to jest to.

07.10.2012

:)

Wróciłam- w jednej ręce garść słońca a w drugiej bukiet wspomnień.
Kto by pomyślał, że krótka zmiana otoczenia da tyle pozytywnej energii.


03.10.2012

sunrise

Tak na dobrą sprawę, to wschód słońca nad jeziorem od zachodu słońca nad morzem się dużo nie różni.
A jednak. 

02.10.2012

music

Długi weekend z Teściami przy relaksujących dzwiękach starej gitary.