Skończyłam tę książkę pod francuskim niebem i po kolejnym pobycie w tym kraju patrzę na te kobiety ciut inaczej. Szukam w nich Madame Chic i z ulgą dostrzegam, że są zwykłymi kobietami, które również spotykam u siebie na ulicy (chociaż autorka opisuje głównie Paryzanki).
Nie mniej, fascynacja tymi Paniami jest zadziwiająco wielka, a ta książka we wspaniały sposób sadzi w nas pewne ukryte ziarenko odmiany - choć nie o wzór naśladowania tu chodzi! Jak zawsze, pewien dystans pozwoli nie popadać w skrajność, ale równoczesnie jest jednym krokiem ku bardziej świadomemu życiu.
Z miłą chęcią przeczytałabym taką książkę o skandynawskich kobietach, które, moim zdaniem, są nie mniej Chic.