Karton z dekoracjami już czeka na rozpakowanie.
Krótka lista wskazuje, co trzeba by jeszcze małego dokupić.
Sprawdzam składniki na pierwsze ciasteczka.
I w myślach wypełniam już adwentowy kalendarz dla Pana Męża.
Ma być to czas na spokój i przemyślenia, na książki, leniwe spacery z grzanym winem przez Weihnachtsmarkt i prażone migdały.
Jeszcze parę dni i rozpocznie się mój ulubiony czas w roku!
Adwent :)