26.12.2018

•6• blogmas [migawki]


Niestety w ostatnich dwóch tygodniach dominowała ciągła gonitwa za czymś lub kimś. Myślę, że każdy mógłby opowiedzieć swoje. Miałam głowę 6na9, ledwo dociągnęłam do ostatniego weekendu przed Świętami. Mocno mnie śmieszy, kiedy wspominając moje zabieganie i zestresowanie pierwsze co zostaję pytana o ... pracę. Owszem, zamknięcie projektów wymagało sporego streszczenia się, organizacji i pilnowania spraw na kilku płaszczyznach. Szczególnie, że pracuję na pół etatu i muszę opuścić biuro na czas, aby zdążyć odebrać chłopców. To jest stres, który mało kto rozumie. Jednak prawdziwe życie dzieje się poza pracą. Dzieci, dom, obowiązki i przedświąteczne zabieganie odczułam w tym roku jak jeszcze nigdy przed. 
I tu chyba Bóg dobrze wiedział co robił, łącząc przedświąteczny czas z grudniem. 
Żaden inny miesiąc nie ma tyle magii i iskierki w powietrzu.
A tu kilka migawek ostatnich 2 tygodni....



Mieliśmy odwiedziny przyjaciela z Polski. 
M. jest u nas co roku w Adwencie i bardzo to doceniamy. Tym razem przyleciał ze swoją dziewczyną, abyśmy mieli wreszcie okazję się poznać. Było to bardzo miłe i świetnie spędziliśmy czas. Dzięki nim mogliśmy trochę zwolnić, pochodzić po świątecznych jarmarkach, rozgrzewać się grzańcem a wieczorami grać w gry. Dać się otulić magią, której w dniu codziennym po prostu nie czujemy.

W ogóle nie miało się wrażenia, że dziewczynę widzieliśmy praktycznie pierwszy raz. 
Fajne takie spotkania. Fajni Oni :)



Zapachy unoszące się w powietrzu są nie do opisania. Zresztą panująca atmosfera była wręcz filmowa. Stojąc pod tym słupem który rozprzestrzenia po placu światełka, zapomina się świat dookoła. Było po prostu cudnie. No more words needed.


Kiedy w domu mamy choinkę, w weekendy śpimy w salonie. Bardzo dobrze pamiętam zeszłoroczne uczucie budząc się z widokiem na choinkę i długie poranki w piżamach. Chłopcy przynoszą gry i książki, mąż robi kawę i poranki mijają nam w tempie slow. Nie chciałabym w tym roku za tym tęsknić.

 
Wpierw chorowałam na ten kubek, czaiłam się aż w końcu kiedy chciałam zamówić - był wykupiony. No przecież.
Potem przewertowałam wszystkie sklepy stacjonarne aż nareszcie nareszcie. Ci którzy przy tym byli mieli ubaw, jak wszystko kręciło się wokół moich Jumbo-kubków, zwiedzaliśmy tylko miasteczka które miały stacjonarny sklep Tchibo ✌ sorrka! Happy wife happy life, co nie?! :D

Zimą wyciągamy też kołdrę XXL i ulubiony zestaw pościeli, a o poduszkach to już nawet nie wspomnę. Serce się raduje z tych wszystkich małych rzeczy. 


Mimo iż końcówka roku, dużo pracy i na dodatek zachorowała koleżanka w biura, szef zgodził się abym czwartkowy poranek miała wolny i przyszła dopiero popołudniu. Takie wolnych kilka godzin były dla mnie z b a w i e n i e m.
Z okazji urodzin koleżanki wybyłyśmy na wspólne śniadanie. 

W międzyczasie spadł pierwszy śnieg, późnymi wieczorami oglądałam Harry Pottera, były też spotkania adwentowe w przedszkolu i dużo bieganiny, aby wszystkie sprawy załatwić na czas. Świąteczne paznokcie zrobiłam na przykład w zeszłą, trzecią niedzielę adwentową wiedząc, że hybryda wytrzyma lub mała poprawka nie kosztuje tyle czasu jak bawienie się "całkiem nowymi". Zresztą czerwone paznokcie mam tylko raz w roku i trzeba się tym chwilę nacieszyć.


Prezent od Bubuśka z przedszkola. Że w ogóle wisi "cała i zdrowa" graniczy z cudem, ale niesamowicie cieszy oko. Zapamiętam na następny rok na prezent dla dziadków.



Niestety nie udało mi się w międzyczasie poruszyć kilku tematów.
- Jak poczuć Święta, co możemy zrobić samemu, aby się odpowiednio nastroić
- Książki warte przeczytania w przerwie międzyświątecznej 
- Wintercare, czyli co lubię chwilowo używać w pielęgnacji i nie tylko
- Adwent okiem dziecka itp.

Sama się na te tematy cieszyłam i trzymałam w grafiku, ale po prostu czasowo i psychicznie nie dałam rady.
Może w nowym roku do tego wrócę.

Wychodząc w piątek z pracy, zamknęłam biuro na prawie dwa tygodnie, ciesząc się z tego jak mała dziewczynka*. Było mi strasznie miło, jak składając sobie życzenia zostałam zapytana, kiedy w nowym roku otwierane jest przedszkole, czy mam jak wrócić do pracy i zostawić z kimś dzieci. 
Będę się powtarzać, ale to właśnie te małe rzeczy w życiu...

*Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że dosłownie całe Święta spędzę pod choinką chora.






Życzę nam bezinteresownego interesowania się innymi. 
Celebrujmy wdzięczność za to co mamy i kim jesteśmy starając się być dla siebie życzliwi. 
Szukajmy szczęścia w chwilach dnia codziennego.
Pierwszy raz od kilku lat cieszę się na wizję przyszłego nowego roku. 

#mayyourdaysbemerryandbright

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen