13.01.2012

5 przed 12

Ten cały poranny chaos (druga, znaczniej gorsza część jest poza zdj.) dałoby się ominąć, jeżeli zabrałabym się za uporządkowanie niektórych papierkowych spraw troszeczkę wcześniej- przekonana, iż mam jeszcze czas. Okazało się, że nie mam, ale zdążę- dzięki intuicji(?!).
Taka pobudka pięć minut przed dwunastą, taka mała reanimacja ma też swoją dobrą stronę: wrócilam do życia.

Dopiero teraz zauważam, pisząc tego posta, że jest piątek 13-tego...Moja Ciocia nie wychodzi wtedy z domu- ale to już inna historia.

4 Kommentare: