21.05.2017

LEBEN, LIEBEN & GENIEßEN vol.2

Życie na kartonach pokazało mi jak niewiele naprawdę potrzebuję - wszystko inne to życiowe umilacze, które w zależności oczywiście są mniej lub więcej (nie-)zbędne. I największy luksus leży chyba w tej właśnie oto świadomości.

Chwilowe "tu i teraz" to żadne rzeczy z kosmosu. Umilają mi codzienność lub cieszą oko. 
Czasami to i to. 
Zaczynamy!



Cenię sobie miesięczne kalendarze od Aliny z designyourlife.pl- używam ich od prawie roku (Alinę czytam natomiast od paru lat) jako rodzinnego kalendarza, który przywieszony na lodówce ma 'jednym rzutem oka' informować jakie są plany/terminy poszczególnych domowników. Lubię rownież na nie czekać i co miesiąc zacieszam się nowym kolorem. Taka prosta rzecz. Tak samo mam z kalendarzem od Agaty Krzyżanowskiej, który cieszy oko jako wygaszacz na telefonie. Jej piękne ilustracje kuszą mnie już od długiego czasu, aż w końcu coś u Niej zamówię. Na pewno kalendarz na 2018. W międzyczasie korzystam z tych miesięcznych "dobroci" - a majowy miś, po kwietniowym zającu, był już bardzo bardzo wyczekiwany :)


Kawa- mój przyjaciel. Ostatnio niestety zbyt dużo, bywa niedopita, czasami nawet i zimna.

Odkąd pamiętam, zawsze lubiłam prowadzić samochód- jednak dzień w którym zdałam prawo jazdy calusi przepłakałam, mimo że zdałam za pierwszym razem. Ogromnie się cieszę, iż to właśnie przeprowadzka sprawiła, że klucze od auta są teraz moje - mąż podróżuje rowerem ;)
A jeśli już o tym mowa: jako cicha fanka Fast and Fourious, długo wyczekiwana 8 część i tytułowa  piosenka  "the good life" podbiła nasze serca. Posłucham, potańczę i od razu mam lepszy humor. Jeśli powiem, że co roku w maju oglądamy wszystkie części będzie to mocnym obciachem? :)  

Prawie codziennie używam kremu-podkładu Bare Minerals Complexion Rescue. Subtelnie wyrównuje koloryt i ma, co najważniejsze, filtr SPF 30. Polubiliśmy się, zobaczymy jak to będzie z ich sypkim podkładem mineralnym. 

Jeśli chodzi o element, który zaciesza me oko to zapewne koralowy łańcuszek z zawieszką flamingo. Nie potrafię powiedzieć kiedy to się stało, ale flaminga, zarówno jak ananasy i arbuzy, są dla mnie nieodłączną częścią słońca i dobrego humoru. Mogłabym być takim flamingo, lubię stać na jednej nodze ;) Mam do nich jeszcze swoje plany, póki co zdobi mój nadgarstek.  
Pierścionek w kokardkę Pandora jest sam w sobie bardzo filigranowy, ma w sobie coś ozdobno-kobiecego jednocześnie jednak też coś słodko- dziewczęcego. Jest niezwykle uroczy. 

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen