17.05.2017

happy to be back

Ostatnie miesiące nabrały tempa, którego nawet sobie nie śmiałam wyobraźić. Chłowiek jest jednak naiwnym stworzeniem myśląc, że sobie sam ze wszystkim poradzi. No chyba, że się starzeję i nic o tym nie wiem... ;)

Niemniej, gdzieś pomiędzy stałam się Mamą czterolatka, była wielka przeprowadzka i próba generalna dla nerwów i cierpliwości, Chłopczyk który nagle stał się Przedszkolakiem, no i last but not least: misja toskańskiego ślubu, na którym miałam zaszczyt figurowac w roli świadkowej.

A ostatni czas nauczył mnie jedno: diabeł tkwi w pozorach! 



Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen