10.07.2013

mini(malizm)

Jest parę kącików w naszym mieszkaniu (i życiu), które chciałabym stopniowo uprzątnąć do niezbędnego nam minimum.  
Zaczynam najpierw od siebie. 
Choć jak dla kobiety, to nie mam dużo ubrań ani nawet butów, porządek w szafie był jednak koniecznością. Powyrzucałam, powypierałam, poukładałam. Nareszcie. 
Czuję się od razu o parę kilo lżej. Dziwny fenomen.



2 Kommentare:

  1. Ja też jestem ostatnio na tym etapie, ale jakoś i tak ciągle mieszkanie pod wieloma względami jest za małe...

    AntwortenLöschen
  2. Ja, mimo że mam gdzie trzymać rzeczy, to staram się "wyrzucać" je na bieżąco...nie chodzę - wydaję innym. Chociaż w ten (złudny!!!) sposób wydaje mi się, że "chudnę" ;P

    AntwortenLöschen