11.12.2015

in the meantime...

Rzadko miewam tak intensywne miesiące jakim był listopad. Pękał od spotkań i sprawach "to-do". Zwalniam więc o krok, chciałabym nawet cofnąć się o jeden. I chyba mogę powoli powiedzieć: dziwny był ten rok, mimo ze dobry. 
Tymczasem, cieszę się spokojniejszym grudniem, ukochanym adwentem i wizją Świąt. Jednak nawet tu: tegoroczny czas oczekiwania ma inny posmak, bez zimowych herbat, choinki... a dekoracje najchętniej spakowałabym z powrotem do kartonu i wyjechała w dal. :)   


Mało mnie tu i tu, bo życie wypełnia chwilowo każdy zakątek.



Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen