11.09.2013

5th month

Piąty miesiąc przeleciał pod znakiem niedospanych nocek. 
Dzieciątko, które przesypiało wcześniej prawie całą noc, wybudza się teraz nawet do sześciu razy. I nie do końca dlatego, bo jest głodne. Po prawie 30stu dniach dopiero zrozumiałam, że on w nocy potrzebuje dodatkowej bliskości.

Ale piąty miesiąc to przede wszystkim..
...wspólne poranki z przesłodkim uśmiechem na twarzy,
...gaworzenie od 5 nad ranem,
...poznawanie nowych smaków,
...przejechanych ponad 2000km (tak, z dzieckiem podrożówać można!),
...świadomość, że świat dookoła jest o wiele ciekawszy w pozycji siedzącej,
...stałe szukanie ząbków w buzi,
...śpiewanie piosenki o biedronkach, która potrafi natychmiast uspokoić Juniora,
...ciekawość, co leży na stole i czemu to NIE ląduje bezpośrednio u niego w buzi,
...przetańczone wesele ('jak to, idziecie na wesele z dzieckiem?!')
...strach przed kościelnymi organami ;),
...miesiąc tulenia, tulenia i tulenia.


3 Kommentare: