29.09.2011

o spotkaniu

Wyszykowałam się jak na randkę, ubrałam nowo nabytą ulubioną sukienkę, pomalowałam paznokcie moim sezonowo pochłoniętym kolorem, męża zostawiłam po drodze u kolegów z pracy,
a sama pojechałam na babski wieczór do znajomej. 
Nie zdziwiło mnie jednak, iż będąc tam trzy godziny, o 'sobie' opowiadałam może niecałe 30 minut -
(nie, 
że nie byłoby co opowiadać). 
Długo odkładałam to spotkanie.
A po spotkaniu poczułam się strasznie ... nieswojo.


Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen