J.Moyes- 'Zanim się pojawiłeś'

...jest dość nietypową książką, którą z ręką na sercu mogę polecić, bo ściska serce aż do ostatniej strony.

Ostrzegam jednocześnie, że po skończeniu nie odłoży się jej na półkę i nie pozostawi sobie.

'Zanim się pojawiłeś' dopiero wtedy zaczyna żyć.

(via)

Ohrwurm

Są piosenki na które S. reaguje szybciej niż my sami. 

Malutkim paluszkiem wskazuje, że leci akurat melodia mu bardzo dobrze znana. 

Wie czego słuchamy, wie że lubimy głośno i wie, że trzeba w takim momencie przerwać zabawę i zacząć tańczyć.

Vance Joy - 'Raptide'

those days

Niekiedy wracam do swoich starszych wpisów. Można by porównać z przewracaniem kartek w pamiętniku...

Choć widzę inną, młodszą dziewczynę-  to jednak zawsze widzę siebie.

To dobry znak.

Lubię czytać i wspominać.

I naprawdę mi miło, że mi tu towarzyszycie. :)

Best Exotic Marigold Hotel

Film pełen humoru, ciepła, koloru i ukrytych mądrości.

Z garścia świetnych aktorów.

Jeśli to nie wystarcza, to warto obejrzeć chociażby dla samej scenerii.

(via)

Insta- life

Łapię codzienność- za to lubię instagram.

Patrząc z perspektywy ostatniego roku, strasznie dużo mam zapisanych przez to chwil, które inaczej by umknęły.

Choć jest też druga strona medalu.

Krążą mi po głowie ostatnio usłyszane słowa: "Instagram, to takie 'życie' życiem innych!"

I muszę chyba przyznać, że coś w tym niestety jest.

Ohrwurm

"Wir lachen, wir leiden,

Vergessen und bleiben, 

Wir leben und lernen daraus."

Jestem w stanie obudzić się w środku nocy i nucić Tim liebt Tina. 

Są piosenki, które po prostu nie chcą wyjść z głowy. Artyści, którzy swoją muzyką i klimatem potrafią przenieść Cię do uroczej paryskiej kafejki leżącej przy Seine. 

Anna Depenbusch-  'Tim liebt Tina'

G.Flynn - Gone Girl

Nieraz biegłam w tempie tej książki, zachwycona co chwile zmieniającym się wątkiem. 
Pod koniec jednak- jestem przekonana, iż przyczyniło się temu słuchanie książki a nie czytanie- zaczęła mnie ta historia męczyć.
Gone Girl kojarzy mi się z przysłowiem "Co za dużo to nie zdrowo", choć niejaka ciekawość do filmu mimo tego pozostała. 

(zródlo)  

myself and I

Intuicja to ciekawy fenomen. Tyle się o niej mówi, ponoć każdy ją ma. 

Był czas, kiedy 100% mogłam sobie zaufać. Nie było to jednoznaczne z tym, że wiedziałam co chciałam, ale to już inny wątek. Patrzyłam w oczy i wiedziałam kim jesteś.

Był jednak też czas, kiedy kompletnie nie wiedziałam o co chodzi. Myliłam się na każdym kroku. Tak, jakby nagle ktoś zabrał mi moją moc, zostawiając lekkowierną i miękką. 

Bywają sytuacje, kiedy nie poznaję samej siebie, zachowania które kompletnie odbiegają od mojego charakteru.

Po długim czasie próbuję zaufać i wiedzieć, bo jest tyle chwil kiedy czuję, ale nie rozumiem.

2014/15

Wdzięczna za to co mam i bez większych podsumowań lub nowych postanowień, przewracam pierwszą kartkę w pustym kalendarzu.

{december}