20.12.2020

°7-13 blogmas 2020°

07.12
Elf świąteczny dobrze wiedział, że po takim weekendzie jedynie co nam będzie trzeba do dobra muzyka i tańce. Cała nasza czwórka uwielbia taki stan resetu-  całkowitego wyluzowania, wygłupów i głośnych śpiewów. Szczególnie mały Przedszkolak ma super poczucie rytmu i bezbłędnie nuci melodie. A nasze ulubione piosenki poniżej, szczególnie nowa piosenka Robbie Williamsa gwarantuje poprawę samopoczucia praktycznie od zaraz...







8.12
Nie pamiętam kiedy ostatni raz napisałam list, ale kartka świąteczna być musi. Nawet jeśli miałabym napisać tylko jedną.... 
Miło jest, że ktoś pamięta i wyśle w naszych czasach kilka ręcznie napisanych słów.
W tym roku chłopcy pomagali i rysowali małe arcydzieła i każda kartka ma inny świąteczny motyw. W szczególności Szkolniak ma kreatywną duszę i lekką rękę by wyczarować coś fajnego. 



9.12
Dzieci wylosowały kulę do kąpieli i zatapiają łazienkę ... kiedy ja w międzyczasie dodaję ostatnie dekoracje do choinki. Zazwyczaj kupujemy ją przed Mikolajkami bo lubimy się nią cieszyć jak najdłużej. Ubieramy choinkę na czerwono-złoto z białymi akcentami.  Od lat taka sama, choć co roku inna. Bombki są takim moim małym słabym punktem, co jakiś czas dokupuję nową, wiążąc z każdą coś innego. 
W tym roku nie chcąc kupić żadnej, będąc jedynym razem w mieście, wpadł mi w ręce oczywiście sam spadający mikołaj...



10.12
Do szczęścia mało trzeba, niby wszyscy wiemy, ale dobrze sobie od czasu do czasu to na nowo uświadomić. Był to jeden z najfajniejszych wieczorów na początku grudnia - zaraz po poniedziałkowych tańcach, wiadomo.
Spotkaliśmy się u znajomych na ognisku, z grzanym winem i cieście drożdżowym na patyku (po niemiecku tzw. Stockbrot - chleb na patyku), świętując w środku tygodnia, dobre proste życie.
Było mroźno i cudownie, a dzieciaki na dodatek miały frajdę z buszowania po ciemnym jak noc ogrodzie. 



11.12
Dziś Elfik aka Lala przyniosła małe zestawy Lego. Dobrze że mamy odwiedziny - zadanie pasuje idealnie dla małych i dużych chłopaków.
Za to ja miałam spokojną chwilę na kawę - nie narzekam.



12 13.12
Z racji odwiedzin spędziliśmy jeszcze więcej czasu razem. Chłopcy szybko aklimatyzują się z nowymi osobami - każdy na swój sposób. Szkolniak punktuje wspólnym graniem w gry i bezlitośnie wszystkich obgrywa. Ze swoją przeważnie spokojną naturą oraz poczuciem humoru, nie można go nie lubić. Potrafi godzinami słuchać audiobooków. Jest to dziecko i do tańca i do różańca, nie ma rzeczy którą z nim nie można zrobić.  
Przedszkolak natomiast oznacza swój teren uwieszaniem się, wchodzeniem na kolana, wygłupia się wystarczająco za nas wszystkich - a szczególnie interesują go rzeczy, które mamy na komórce czy komputerach. Jest ciekawski świata i techniki, zadaje pytania które najpierw muszę sprawdzić w internecie  i kocha miłością wielką prawie wszystkich gości, przeważnie kobiety. Rośnie nam mały Amore.

Trzeci weekend adwentu spędziliśmy rodzinnie na pracach w ogrodzie, grillowaniu i spacerach. Tak, wszystkie czynności w grudniu popołudniu. Elfik podrzucił książkę z naklejkami aby można było w spokoju wypić kawę w łóżku w niedzielny poranek. 
Wieczorami natomiast nadrabialiśmy polskie filmy  np. listy do M 3  albo Planeta Singli 2+3.

     

13.12.2020

°1-6 blogmas 2020°

Słowem wstępu kilka zdań o naszym adwentowym kalendarzu 2020. Drugi raz z rzędu zmieniam typową idee kalendarza adwentowego (słodycze/drobiazgi) na kalendarz pod tytułem "podaruj mi czas". Jego motto można traktować dosłownie - poprzez 24 dni adwentu wspólnie spędzamy czas/ podejmujemy aktywności, zadania - cokolwiek, co na ten dzień przypadnie. Może nasunąć się myśl, że i tak tego wspólnego czasu poprzez pandemię jest wiele. Jednak docelowo zaplanowany czas, jest inny od tego wolnego, każdy- robi-swoje... ma to sens?  
Najważniejsze aby robić dane rzeczy razem.... reszta wychodzi w praniu. Bazuje on na podstawie idei od Simply On Purpose -  Gifts of Togetherness który odkryłam w 2019, i od razu się w tym pomysłem zauroczyłam. Jakie rodzicielstwo może być proste! W naszym wydaniu są zintegrowane małe drobiazgi,  mimo tego tegoroczny kalendarz jest bardzo bardzo prosty. Śmieję się, że z normalnych przedświątecznych czynności poprzez mały "pimp up" można na nowo odkryć uroki, bez żadnego większego kosztu lub zaangażowania. Z naszym 7-letnim Szkolniakiem można było na spokojnie porozmawiać o idei standardowego kalendarza - co on daje, jak się sprawdza.... czy aby na pewno jest potrzebna setna część lego albo kolejne mini autko aby potem rzucić je w kąt. Co tak naprawdę chcemy w tym przedświątecznym czasie, co potrzebujemy... On wie z czym się "to je" ponieważ podaruj mi czas robimy po raz drugi. Staram sie wytłumaczyć za i przeciw, rozumieć jednocześnie jego dziecięca potrzebę oraz ciekawość do tych wszystkich gotowych kalendarzy. Myśle, że udał nam się niezły kompromis. 
Nasza lala adwentowa towarzyszy nam praktycznie od początku związku z Panem Mężem. Wiem, gdzie ją kupiłam i pamiętam jak po raz pierwszy podarowałam wówczas jeszcze Chłopakowi tę ową lalę wypełnioną drobiazgami. 
Teraz lala przychodzi do naszych chłopców - i nie chcę przegapić kolejnego roku... 


1.12
Radość wielka, długo wyczekiwany pierwszy dzień adwentowego kalendarza. Lala usadowiona przy drzwiach wejściowych, aby miała blisko, skradając się nocą kiedy wszyscy śpią. 
Wraz z czymś małym słodkim, zadanie na dziś: robimy własnoręczne świece z wosku pszczelego. Jakie to było odprężające. Ten zapach, lekko klejące się ręce - trzeba było wpierw rozgrzać plastry wosku suszarką by móc je zwinąć. Poszło niesamowicie sprawnie, nawet nasz mały Człowieczek bardzo dobrze sobie poradził. 




2.12
Dziś z kolei opakowanie goździków od razu zdradziło zadanie na popołudnie. W szczególności Szkolniak bardzo cieszył się na dekorowanie pomarańczy, pamiętając tę czynność/zapach z ubiegłych lat. Cieszy mnie, że buduje swój mały "pamiętnik" w głowie. 



3.12 
Towarzyszy nam też książka z okienkami, które codziennie zdradzają nam co małe Elfy w tym przedświątecznym czasie kombinują. Dzisiaj będzie szczególnie ciekawie, bo misja zrobienia własnej czekolady od podstaw, wydawała się być małym wyzwaniem. W praktyce natomiast pachniało cudnie, robi się w dosłownie kilka minut- każdy dekorował swą czekoladę jak chciał. Od gumisków, orzechów aż do amarantu ekpresowego - dawno nie jadłam tak dobrej czekolady. Na pewno powtórzę tę zabawę, chociażby w chwili zimowej chandry, kiedy chce się coś słodkiego. Dobra, zdrowa alternatywa! 





4.12 
Kupujemy choinkę- yaaaay! 



5.12 
Długo wyczekiwana rozbudowa torów Carrera - po roku w końcu doczekali się więcej części. Kupione używane mają u nas drugie życie. 



6.12 
Dziś Elf adwentowy (aka Lala) postanowił pospać i odpocząć, bo w zamian przychodzi jego przyjaciel Mikołaj. Walkie-talkie były strzałem w dziesiątkę. Również dla nas dorosłych, 10 minut głupawki gwarantowane. Fajnie jest przypomnieć sobie, że w nas też tkwi jeszcze to małe dziecko.

Mikołajki to też urodziny Mamy. Drugą niedzielę adwentu spędzamy zatem rodzinnie, z dobrym jedzeniem i w miłym towarzystwie tych oto słodziaków. Są to psy dziewczyny mojego brata i prawda jest taka, że zamiast swoich dzieci mam ich na tle ekraniu w telefonie. 

           

my kind of "blogmas" 2020

Jakiś czas temu przeglądnęłam wpisy ostatnich lat. Zanim się spostrzegłam, przeczytałam bloga od deski do deski. Ileż tu jest zapisanych chwil! Każdy wpis coś przypomina, każdy wpis jakbym pamiętała- jest coś niezwykłego w tym. Z wielką tęsknotą wracam do ubiegłych lat....bije z nich lekkość, choć nie zawsze tak było, ale tkwi w nich coś innego - coś, czego mi tak bardzo chwilowo brakuje. Pragnę zatrzymać czas. Nic nie musieć. Żyć daną chwilą, choć tak bardzo się staram... Przegapiłam blogmas 2019. Niby to nic, a jednak w mojej małej kronice coś brakuje.
2020 nie będzie lepszy, bo połowa Adwentu praktycznie za nami. Przeglądjąc jednak wpisy świąteczne ubiegłych lat, żałuję że nie zapisałam zeszłorocznych chwil - dlatego jakie by nie były, (daleko mi np. do super zdjęć) wrzucam pierwsze 6 dni. Dla "przyszłej" mnie. Ku pamięci.