13.12.2020

°1-6 blogmas 2020°

Słowem wstępu kilka zdań o naszym adwentowym kalendarzu 2020. Drugi raz z rzędu zmieniam typową idee kalendarza adwentowego (słodycze/drobiazgi) na kalendarz pod tytułem "podaruj mi czas". Jego motto można traktować dosłownie - poprzez 24 dni adwentu wspólnie spędzamy czas/ podejmujemy aktywności, zadania - cokolwiek, co na ten dzień przypadnie. Może nasunąć się myśl, że i tak tego wspólnego czasu poprzez pandemię jest wiele. Jednak docelowo zaplanowany czas, jest inny od tego wolnego, każdy- robi-swoje... ma to sens?  
Najważniejsze aby robić dane rzeczy razem.... reszta wychodzi w praniu. Bazuje on na podstawie idei od Simply On Purpose -  Gifts of Togetherness który odkryłam w 2019, i od razu się w tym pomysłem zauroczyłam. Jakie rodzicielstwo może być proste! W naszym wydaniu są zintegrowane małe drobiazgi,  mimo tego tegoroczny kalendarz jest bardzo bardzo prosty. Śmieję się, że z normalnych przedświątecznych czynności poprzez mały "pimp up" można na nowo odkryć uroki, bez żadnego większego kosztu lub zaangażowania. Z naszym 7-letnim Szkolniakiem można było na spokojnie porozmawiać o idei standardowego kalendarza - co on daje, jak się sprawdza.... czy aby na pewno jest potrzebna setna część lego albo kolejne mini autko aby potem rzucić je w kąt. Co tak naprawdę chcemy w tym przedświątecznym czasie, co potrzebujemy... On wie z czym się "to je" ponieważ podaruj mi czas robimy po raz drugi. Staram sie wytłumaczyć za i przeciw, rozumieć jednocześnie jego dziecięca potrzebę oraz ciekawość do tych wszystkich gotowych kalendarzy. Myśle, że udał nam się niezły kompromis. 
Nasza lala adwentowa towarzyszy nam praktycznie od początku związku z Panem Mężem. Wiem, gdzie ją kupiłam i pamiętam jak po raz pierwszy podarowałam wówczas jeszcze Chłopakowi tę ową lalę wypełnioną drobiazgami. 
Teraz lala przychodzi do naszych chłopców - i nie chcę przegapić kolejnego roku... 


1.12
Radość wielka, długo wyczekiwany pierwszy dzień adwentowego kalendarza. Lala usadowiona przy drzwiach wejściowych, aby miała blisko, skradając się nocą kiedy wszyscy śpią. 
Wraz z czymś małym słodkim, zadanie na dziś: robimy własnoręczne świece z wosku pszczelego. Jakie to było odprężające. Ten zapach, lekko klejące się ręce - trzeba było wpierw rozgrzać plastry wosku suszarką by móc je zwinąć. Poszło niesamowicie sprawnie, nawet nasz mały Człowieczek bardzo dobrze sobie poradził. 




2.12
Dziś z kolei opakowanie goździków od razu zdradziło zadanie na popołudnie. W szczególności Szkolniak bardzo cieszył się na dekorowanie pomarańczy, pamiętając tę czynność/zapach z ubiegłych lat. Cieszy mnie, że buduje swój mały "pamiętnik" w głowie. 



3.12 
Towarzyszy nam też książka z okienkami, które codziennie zdradzają nam co małe Elfy w tym przedświątecznym czasie kombinują. Dzisiaj będzie szczególnie ciekawie, bo misja zrobienia własnej czekolady od podstaw, wydawała się być małym wyzwaniem. W praktyce natomiast pachniało cudnie, robi się w dosłownie kilka minut- każdy dekorował swą czekoladę jak chciał. Od gumisków, orzechów aż do amarantu ekpresowego - dawno nie jadłam tak dobrej czekolady. Na pewno powtórzę tę zabawę, chociażby w chwili zimowej chandry, kiedy chce się coś słodkiego. Dobra, zdrowa alternatywa! 





4.12 
Kupujemy choinkę- yaaaay! 



5.12 
Długo wyczekiwana rozbudowa torów Carrera - po roku w końcu doczekali się więcej części. Kupione używane mają u nas drugie życie. 



6.12 
Dziś Elf adwentowy (aka Lala) postanowił pospać i odpocząć, bo w zamian przychodzi jego przyjaciel Mikołaj. Walkie-talkie były strzałem w dziesiątkę. Również dla nas dorosłych, 10 minut głupawki gwarantowane. Fajnie jest przypomnieć sobie, że w nas też tkwi jeszcze to małe dziecko.

Mikołajki to też urodziny Mamy. Drugą niedzielę adwentu spędzamy zatem rodzinnie, z dobrym jedzeniem i w miłym towarzystwie tych oto słodziaków. Są to psy dziewczyny mojego brata i prawda jest taka, że zamiast swoich dzieci mam ich na tle ekraniu w telefonie. 

           

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen