Nie wiem, kto miał większą frajdę - był to jeden z najlepszych popołudni tegorocznego grudnia. W czwórkę wybraliśmy się na lodowisko. Na łyżwach nie stałam chyba z dziesięć lat, więc ten pingwin, wiecie, nie do końca był wyłącznie dla dziecka ;)
Adwent kończymy aktywnie i z dużą ilością wspomnień - więc to co najbardziej warte kolekcjonowania. Nasz "maluch" miał swój adwentowy kalendarz w ciut innym stylu - staraliśmy się codziennie mieć jakąś przewodnią misję. Losował przeróżne aktywności, które danego dnia razem realizowaliśmy. Między innymi wyjście z rodzicami na "randkę" do kafejki, seanse kinowo-domowe z michą popcornu, pieczenie ciastek, przejażdżka karuzelą, kreatywne twórczości itp - wszystko przeplatane małymi słodkimi drobiazgami lub podarunkami typu książka lub gadżety do wanny robiące dużo piany.
W skrócie: Działo się! :)
Satysfakcja z obydwu stron gwarantowana. Jestem mocno wdzięczna za takie momenty.
Za tu i teraz.
Razem z nimi.
Dobry czas :) nigdy nie byłam na lodowisku-boję się ;) czekam na maila!!
AntwortenLöschenNapisz jak w nowym domku wam sie zyje :)
Löschen