Tak sie złożyło, że kosmetyczne faworyty ostatnich miesiecy składają sie przewaznie z tych pielęgnujących.
Trzy maseczki.
Dwie wody.
Dezodorant.
I lakier.
Zaczynamy!
- W tym roku bardzo starałam się pamiętać o regularnym używaniu maseczek do twarzy. Stawiam na półprodukty, i choć potrzeba ciut więcej niż "wyciśnięcia z tuby i nałożenia" to i tak idea która się za tym kryje jest dla mnie logiczna i taki zachód to nie problem. Wybierając maseczki staram się mieć ze 3 różne do wyboru tak, aby w zależności od stanu skóry móc wybrać taką jaką potrzebuję. Zazwyczaj mam po jednej z kategorii: oczyszczającej, regenerująco-nawilżającej, peelingującej. 1) Po zakończeniu maseczek oczyszczającej z Bani Agafii i Sylveco wróciłam do klasyku Dr. Hauschki - maseczki z ziemi borowinowej. 2) Peeling enzymatyczny od Biochemi Urody jest ze mną od wiosny i na pewno zakupie go ponownie. Używam rownież szczoteczki do mycia twarzy, więc mechaniczne peelingi są u mnie zbędne. 3) Jesienią było parę wyjazdów, na które zazwyczaj zabieram maseczki w saszetkach. Są one z jednej strony praktyczne a z drugiej, mogę w taki sposób urozmaicić swoją maseczkową rutynę i spróbować czegoś nowego. Bardzo przypadła mi ta z Lavery do gustu - limetka i sól z Morza Martwego - szarawa jakby glinka, która pięknie rozjaśnia koloryt skóry. Choć duet soli i limetki przy kontakcie ze skórą lekko mrowi/szczypie i miałam obawy, że podrażni (na szczęście nie) - to w efekcie pozostawia ją wygładzoną i ukojoną.
- Mgiełki tonizujące z Primavera - w szczególności hydrolat z Neroli & Cassis na stałe wkradła się do mojej kosmetyczki. Moja cera ją uwielbia, a ja uwielbiam ją za działanie - naprawdę widać jak dobrze odżywia skórę. Używam na zmianę z hydrolatem balans z wyciągu szałwii & winogrona.
- Dezodorant Schmidt's w wersji różano-waniliowej jest jesiennym odkryciem i małym hitem w jednym. Obawiałam się zapachu róży, jednak w połączeniu z wanilią tworzą bardzo fajny pudrowy duet, który na tę porę roku pasuje jak ulał- musiałam wypróbować, pomino początkowych zastrzeżeń co do róży.
- Semilac odcień Berry Berry jak ja to mówię ;) wpasował mi się idealnie do jesiennej garderoby. Pomijając to, jakikolwiek miałoby się kolor na paznokciach ... hybrydy to niesamowita wygoda - szczególnie przy dzieciach.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen