20.09.2018

less time

Czasami myślę, że to całe narzekanie na brak czasu, na nienadążanie nawet za własnym życiem, brzmi prawie jak pospolita choroba narodowa. Coś jak ogólne przemęczenie, no bo kto nie jest w dzisiejszych czasach zmęczonym.

... a tak naprawdę, tak naprawdę powinno się to po prostu nazywać: dorosłym życiem.
A ono potrafi dać w kość i być wymagające. Dorosłość w ogóle rządzi się swoimi dziwnymi prawami.

Mam głowę 6na9 i wory pod oczami. Dobrze wiedząc, że ten gorący okres tak szybko się nie skończy-  a na samą myśl o przyszłorocznym pierwszoklasiście chce mi się płakać ;)
Czuję tym wszystkim jednak wdzięczność.
Nic nie trwa wiecznie, zatem biorę ten brak czasu na klatę, tak jak wszystko inne też.


1 Kommentar: