18.02.2018

lowe lowe


Walentynki. Dzień tak piękny- bo tych zakochanych. Tych motytli w brzuchu, pamiętasz je jeszcze?!
A biednemu Walentemu się obrywa jak mało komu.
Bo wspomniał raz kiedyś, że warto celebrować piękno miłości akurat 14-ego lutego! I teraz cały świat się burzy, nie od dziś co prawda, bo konsumpcja i czerowne róże. Bo jak to? Kochać i przede wszystkim miłość pokazywać, trzeba zaś przecież całorocznie, 24godziny na dobę. No przecież!
Skreślają jako kicz i deklarują "my nie świętujemy!".

Już nawet nie wiem czy jest to modą na to całe anty czy jednak obciachem, że poszłam z Mężem na tę walentynkową kawę. Ale dwa dni prędzej. No żeby właśnie nie było. Zresztą i tak nie było z kim dzieci zostawić.

Ale chwila chwila.
Co z resztą tych rzekomych "Dni".
Co z Dniem Babci/Dziadka. Co z Dniem Kobiet, Mamy, Chłopaka, Nauczyciela, Przyjaciela...?! Czemu wtedy nikomu nie przeszkadza, nie ma wielkeigo oburzenia, wręcz przeciwnie, królują szlachetne słowa.
Niesamowitość.
Cudowność.
Wspaniałość. Ukłony i morze łez, wzruszeń wdzięczności.
Nie ma nagle mowy o konsumpcji - bo co żałujesz kupić kwiatka np. swojej Babci?! Przecież im również należy się uwaga cały rok. 

Znam kogoś kto zna kogoś, kto znów zna kogoś takiego, który nie tyle co miliony na koncie ma, to powiedział mi kiedyś dość mądre zdanie. I tak, świadomie wspominam o $$ aby podkreślić, że zamożność szczęścia i miłości nie dają. I ta osoba jest ich czystym przykładem. Bo mimo dzieci jest sama jak palec. Tak, też w walentynki, tak nota bene.

Powiedział: "Każda okazja jest dobra do świętowania, jeśli ma się z kim."

Słowa z ust tej osoby, to jakby Ksiądz w kościele powiedział.

I wrócmy do Św.Walentego i do tych wszystkich innych Dni.
Nie szukajmy dziury w całym, cieszmy się, bądźmy wdzięczni i żyjmy - bo widocznie do jasnej cholery mamy Z KIM!

Jasne, śmieszył mnie widok faceta biegnącego z dwoma butelkami szampana i różami, które po drodze gubił. Uśmiecham się do Nastolatek, które dumnie róże niosą, niekiedy nawzajem kupione przez koleżanki. Niech się Młodzież uczy, a Starsi trochę odpuszczają.

Poza tym twórzmy świadomie swoje własne okazje! Spotykajmy się na śniadania unosząc kieliszek szampana- bo przyjaźń, bo koniec tego a początek czegoś, bo świetna pogoda, bo jesteśmy tego po prostu warci, piękni, młodzi i zdrowi.... bo właśnie zawsze się znajdzie dobra okazja, jeśli będziemy tego chcieli!

I wtedy... tak mi się zdaje, nie będziemy się już czepiać tych Zakochanych. Którzy, o h   m y, celebrują akurat 14.2 swoją miłość. Dzień później już nikomu nie przeszkadza, że dany facet biegnie ponownie z kwiatami, tym razem dobrze spiętymi! I jaki kaprys, że dzień później przypada Dzień Singla. Oni celebrują siebie aż dwa dni, taka niesprawiedliwość. I nie słyszę, aby się ktoś tym przejmował?!

I mimo, że kocham i jestem kochana, to miłość dojrzewa i się zmienia. Dlatego bez nawet sekundy zawachania chciałabym na parę godzin wrócić do walentynek sprzed lat, do tego stanu w y j ą t k o w e g o zakochania!

2 Kommentare:

  1. Ostatnie zdanie... w punkt... spontanicznie, z kwiatami, z nutką szaleństwa, prawda? (bez dzieci ;))

    AntwortenLöschen