Po latach spotykamy się nieoczekiwanie ponownie. Pijemy kawę, a nawet zostaje do kolacji.
Tylko po Jej dzieciach widzę ile tak naprawdę minęło czasu i ile przegapiłyśmy.
Zaskoczył mnie mój wewnętrzny spokój, brak żalu i jakichkolwiek oczekiwań. Nie odczuwam też żadnej z tym związanej ulgi. Sprawę uznaję za odhaczoną. Puszczam. Usuwam. Robię miejsce na nowe.
U nas do spotkania nie doszło, za wymianą maili nie poszło nic więcej-chcieć muszą dwie strony. Zrobiłam pierwszy krok... Siedząc na macierzyńskim spróbowałam wrócić parokrotnie, z kilkoma osobami, jakos tak mnie naszlo. Z żadna nie wyszło. Brak czasu dla mnie to bardzo kiepska wymówka.
AntwortenLöschenChoc z tym czasem roznie bywa, to zgadzam sie z Toba, ze jako wymowka jest ona srednia. Trzeba nauczyc sie odpuscic....
LöschenW tym przypadku, 8 lat temu wydazyla sie naprawde niemila sytuacja, a ja to latami strasznie przezywalam. To nieplanowane spotkanie pokazalo mi tylko, ze jestem juz okay. :)